-Masz klucz?- zatrzymał się pod jej pokojem. Ze spokojem poczekał , aż wygrzebie go z kieszeni. Zabrał go jej ze śmiechem , gdy zauważył, że ma problem z trafieniem do dziurki. Otworzył drzwi i wpuścił ją do środka. Zsunęła buty i pociągnęła go za rękę w kierunku łóżka. Jęknął gdy znów zaczęła go całować, a jej ręką zawędrowała na skraj jego spodni. Szybkim ruchem chwycił jej dłoń, póki miał siłę jeszcze to powstrzymać.
-Nie jestem aż takim dupkiem- westchnął. I odsunął się od niej na bezpieczną odległość. Spojrzała na niego zamglonym wzrokiem, nie do końca rozumiejąc o czym mówi - nie chcę żebyś jutro tego żałowała.
-Serio przejmujesz się tym czego chcę? -zachichotała.
-Może nie powinienem , ale chyba tak- jęknął. Bo jej ręce znów zabłądziły tam gdzie nie powinny. Odetchnął głęboko i znów ją od siebie odsunął- nie zaczynaj. Bo nie mam pojęcia jak długo jestem w stanie Cię odpychać.
-To nie odpychaj. Przecież wiem , że myślisz tylko o tym żeby kolejny raz się ze mną przespać - szepnęła.
-I zrobię to- zaśmiał się. Podniósł się z łóżka. Bo jej bliskość była nie do wytrzymania- ale nie dzisiaj. Zrobię to gdy będziesz tego w pełni świadoma. I udowodnię Ci, że Ty też nie jesteś w stanie mi odmówić.
Dziewczyna prychnęła. I opadła na poduszki. Pocałował ją , życząc miłych snów i wyszedł z pokoju. Sam się sobie dziwiąc , że przepuścił taką okazję.
Obudził ją kac. Suchość w ustach była nie do wytrzymania. Zapaliła nocną lampkę i rozejrzała się po pustym pokoju. Zwlokła się z łóżka i podreptała do łazienki. Przemyła twarz zimną wodą. Przez kilka minut szczotkowała zęby próbując pozbyć się tego nieprzyjemnego uczucia w ustach.
Wróciła do pokoju i usiadła na łóżku. Gdzie do cholery był Philipp? Dopiero po chwili jej wzrok przykuła jej własna karteczka z wiadomością do chłopaka. Na której widniał dopisek, że są z Lucą w klubie. I jak ma ochotę, może do nich dołączyć. Spojrzała na zegarek. Było kilka minut po dziesiątej , a ona już czuła się wyspana.
Z jednej strony nie chciała tam schodzić. Z drugiej nie miała ochoty siedzieć tu sama. Do tego musiała się czegoś napić. A w pokoju nie było niczego.
Przeczesała włosy, ostatni raz spojrzała na siebie w lustrze i wyszła na zewnątrz.
Westchnęła ciężko gdy zobaczyła Philippa i Lucę z kadrą A. Twarz tego pierwszego rozjaśnił uśmiech na jej widok. A ona dopiero teraz przypomniała sobie , jak trafiła do pokoju popołudniu. Jej twarz zabarwiła się na czerwono, gdy dojrzała wśród zawodników Freitaga. Jej sytuacji nie poprawiał fakt , że chłopak nie spuszczał z niej wzroku , a na jego ustach błąkał się uśmieszek.
Philipp przesunął się aby zrobić jej miejsce, a Luca już po chwili podsunął jej pod nos zimne piwo.
Chwyciła je szybko i łapczywie wypiła połowę. Brunet nie spuszczał z niej wzroku, a ona raz za razem oblewała się rumieńcem. Nie miała pojęcia jak długo wytrzyma jego spojrzenie. Musiała się czymś zająć. Musiała przestać myśleć o tym, że to ona sama chciała się z nim dziś przespać. Musiała raz na zawsze wybić sobie go z głowy. Ta znajomość nie prowadziła przecież do niczego dobrego.
Wdała się w cichą rozmowę z Lucą. Philipp przysłuchiwał im się z lekkim zainteresowaniem. A ona mimowolnie chwyciła go za rękę. Spojrzał na nią zdziwiony , ale przysunął się bliżej i splótł ich palce ze sobą. Ciągle czuła na sobie wzrok bruneta. Uniosła głowę i odważyła się na niego spojrzeć. Z jego twarzy zniknął już uśmiech , patrzył na nią z coraz większą złością. Zagryzła wargi. Niech się wścieka. Przynajmniej da jej święty spokój. Przynajmniej przestanie jej mieszać w głowie. Odczepi się od niej. Zniknie z jej życia. A ona zajmie się tym czym powinna. Zdobywaniem pieniędzy i odzyskaniem Dominika. A nie rozpamiętywaniem ich wspólnych chwil.
Kończyła kolejne piwo i dalej rozmawiała z dwójką młodszych chłopaków. Gdy Freitag nagle się podniósł . Rzucił w jej stronę kpiący uśmiech i podążył w kierunku baru. Tina mimowolnie odwróciła głowę w tamtym kierunku. Zacisnęła szczękę ze złością , gdy jej oczom ukazała się sprawczyni jej nocnej pobudki.
-Chyba już pójdę- podniosła się , puszczając dłoń Philippa. Chłopak jednak też wstał. I na powrót splótł ich palce ze sobą.
-Nie czekajcie na mnie- Luca uśmiechnął się do nich - będę spał gdzieś indziej.
-Freitag Ci kiedyś łeb urwie młody - Wellinger wybuchnął śmiechem. Tina zmierzyła go nieprzyjemnym spojrzeniem.
-Freitag niech się zajmie swoją blondynką- burknęła.
-Wierz mi , że zdecydowanie wolałby Tobą- nie wierzyła mu. Gdyby tak było. Nie poszedłby do tamtej. Zostałby tutaj. Z nimi. Z nią. Pociągnęła Philippa za rękę. Przełykając kolejne łzy.
Znów wirowało jej w głowie. Teraz jednak nie miała tak dobrego nastroju jak popołudniu. Zamiast chichotać, miała zwyczajną ochotę się rozpłakać. Przełknęła jednak gulę w gardle i dzielnie pomaszerowała pod prysznic. Miała nadzieję , że przynajmniej ten helikopter w jej głowie zniknie.
Dziś zdecydowanie przesadziła z alkoholem . I to dwukrotnie. Od jutra zdecydowanie bierze się za siebie. Koniec z rozpamiętywaniem wszystkiego i koniec z alkoholem. Z tym solidnym postanowieniem weszła do łóżka i wsunęła się pod kołdrę .
Łzy jakoś tak same zaczęły spływać po jej twarzy. Gdy Philipp wyszedł z łazienki, szlochała już na dobre, zupełnie nie mogąc przestać.
-Dlaczego wszystko co mnie spotyka jest takie popieprzone?- wychlipała w jego koszulkę. Nie odpowiedział. Przytulił ją tylko mocniej do siebie. Zaczął gładzić ją po plecach czekając , aż się uspokoi. Uniosła głowę i spojrzała na niego oczami pełnymi łez.
Nagle ją pocałował. Zaskoczona , oddała pocałunek. Zupełnie poddając się chwili. Potrzebowała jego bliskości. Jego ciepła. Wszystkiego. Wplotła palce w jego włosy i jeszcze mocniej go do siebie przyciągnęła. Chciała czuć go przy sobie. Chciała czuć , że jest dla kogoś ważna. Ich pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Tina nagle poczuła jego dłonie wsuwające się pod jej koszulkę. Jego dłonie błądzące po całym jej ciele. Odsunęła się na moment. Z jednej strony chciała to przerwać. Z drugiej tak bardzo pragnęła czyjejś bliskości. Znów się do niego przysunęła. Jednym ruchem zerwała z niego koszulkę. Jej paznokcie delikatnie drażniły jego skórę.
Chłopak od razu zareagował na jej coraz śmielszy dotyk. Oddychał coraz szybciej. Wpił się zachłannie w jej usta , jednocześnie pozbywając się jej koszulki.
Nagle przerwał pocałunek, kierując swoje usta na jej piersi. Z jej ust wydobył się cichutki jęk.
Jego ręce błądziły po jej udach. Po chwili pozbywając się ostatniego skrawka materiału z jej ciała.
-Nie powinniśmy Philipp- uniosła głowę wpatrując się w uśmiechniętego chłopaka przy jej boku. Jej nie było do śmiechu. Resztki alkoholu zupełnie wywietrzały z jej głowy.
-Dlaczego? Gdybyśmy oboje tego nie chcieli, nic by się nie wydarzyło- znów ją pocałował. Szybko i zachłannie.
-Jesteś moim przyjacielem. I chciałabym żeby tak zostało- szepnęła.
-I zostanie. Możemy się przyjaźnić, równocześnie będąc ze sobą.
-Będąc ze sobą?- jęknęła przestraszona. Nie mogła z nim być. Nie chciała. To przed chwilą. To była tylko chwila słabości. Chwila zapomnienia. Była pewna , że gdyby nie alkohol. I cała ta sytuacja z Freitagiem .Nigdy nie posunęłaby się do tego.
-Po tym co się stało, chyba nie sądzisz , że pozwolę Ci odejść- zaśmiał się. Przytulił ją do siebie.
-Porozmawiamy rano, dobrze?- szepnęła. Wiedząc, że nie będzie żadnego rano. Że właśnie teraz nadszedł ten moment który miał nadejść już dawno. Moment w którym zniknie z ich życia.
Zapomni o nich, a oni zapomną o niej . Będzie tak jakby nigdy jej nie spotkali.
Od dobrych kilkunastu minut wsłuchiwała się w miarowy oddech Philippa. Gdy była już całkowicie pewna, że twardo śpi. Najdelikatniej jak potrafiła wysunęła się z objęć chłopaka. Wstała cicho i szybko się ubrała. Ze spodni skoczka wyciągnęła portfel. Czując do siebie obrzydzenie. Wyciągnęła wszystkie pieniądze. Musiała to zrobić. Musiała, by ją znienawidził. Odłożyła portfel na komodę. Wzięła kartkę i napisała na niej kilka słów. Umieściła ją obok.
Jeszcze raz spojrzała na śpiącego chłopaka. Zbliżyła się do niego i delikatnie pocałowała w czoło.
-Przepraszam- szepnęła sama do siebie. I najciszej jak potrafiła wyszła na zewnątrz.
Wybiegła przed hotel i popędziła w kierunku domu. Wzdrygnęła się gdy spojrzała na nadpaloną ścianę budynku.
Przeszła przez policyjną taśmę i zbliżyła się do drzwi. Otworzyła je niepewnym ruchem i stanęła w progu. Zmarszczyła nos czując intensywny zapach spalenizny. W jej oczach zaszkliły się łzy, gdy rozglądnęła się w około. Oświetlając sobie wnętrze latarką w telefonie.
Spędziła w tym domu siedemnaście lat. Ostatnie nie należała do zbyt przyjemnych. Ale przecież wcześniej, gdy żyła jej mama. Byli tutaj wszyscy szczęśliwi. Westchnęła ciężko i zrobiła kilka kroków do przodu, zupełnie nie wiedząc czego może się spodziewać w środku.
Witam wszystkich z pociągu do Wisły i przepraszam za ewentualne literówki , ale rozdział kończyłam na komórce :)
Nie mogę wprost uwierzyć, że już jutro zaczyna się kolejny sezon. Niestety bez Andreasa i Davida. Mam nadzieję , że wrócą szybko i w jeszcze lepszej formie :) Na całe szczęście będzie Richard i Kamil . I już nie potrafię się doczekać , aż ich zobaczę . Jak zawsze proszę, trzymajcie kciuki za moich ulubieńców , no i za pogodę :) Bo jak na razie jest cieplej niż na zakończeniu LGP w Klingenthal ;) I jakoś słabo widzę ten śnieg.
-Przepraszam- szepnęła sama do siebie. I najciszej jak potrafiła wyszła na zewnątrz.
Wybiegła przed hotel i popędziła w kierunku domu. Wzdrygnęła się gdy spojrzała na nadpaloną ścianę budynku.
Przeszła przez policyjną taśmę i zbliżyła się do drzwi. Otworzyła je niepewnym ruchem i stanęła w progu. Zmarszczyła nos czując intensywny zapach spalenizny. W jej oczach zaszkliły się łzy, gdy rozglądnęła się w około. Oświetlając sobie wnętrze latarką w telefonie.
Spędziła w tym domu siedemnaście lat. Ostatnie nie należała do zbyt przyjemnych. Ale przecież wcześniej, gdy żyła jej mama. Byli tutaj wszyscy szczęśliwi. Westchnęła ciężko i zrobiła kilka kroków do przodu, zupełnie nie wiedząc czego może się spodziewać w środku.
Witam wszystkich z pociągu do Wisły i przepraszam za ewentualne literówki , ale rozdział kończyłam na komórce :)
Nie mogę wprost uwierzyć, że już jutro zaczyna się kolejny sezon. Niestety bez Andreasa i Davida. Mam nadzieję , że wrócą szybko i w jeszcze lepszej formie :) Na całe szczęście będzie Richard i Kamil . I już nie potrafię się doczekać , aż ich zobaczę . Jak zawsze proszę, trzymajcie kciuki za moich ulubieńców , no i za pogodę :) Bo jak na razie jest cieplej niż na zakończeniu LGP w Klingenthal ;) I jakoś słabo widzę ten śnieg.