wtorek, 19 lutego 2019
10
Richard zszedł do klubu z resztą drużyny. I jego wzrok od razu zaczął się przesuwać po osobach , siedzących przy stolikach. Uśmiechnął się lekko, gdy ujrzał ją w towarzystwie Philippa kilka metrów dalej.
Zajął miejsce , przysłuchując się rozmowie kumpli. Co chwilę jednak zerkał w jej stronę.
Co oczywiście nie umknęło uwadze Severina.
-Coś zadziwiająco często spoglądasz w tamtym kierunku - przyjaciel nachylił się nad nim, żeby nie usłyszała go reszta. Za co Richard był mu niezmiernie wdzięczny. Nie miał ochoty tłumaczyć się kumplom, że naprawdę nic do niej nie ma. I niepotrzebne mu były kolejne docinki.
-Wydaje Ci się- prychnął. Mimowolnie znów odwrócił głowę w stronę stolika. Zajmowanego przez dziewczynę i młodszego kumpla. Zacisnął nerwowo szczękę, gdy Philipp chwycił ją za rękę. I wyciągnął z klubu.
Usłyszał ciche parsknięcie Severina. I zmierzył go nieprzyjemnym spojrzeniem.
-Ani słowa- warknął tylko, chwytając do rąk piwo. Pociągnął spory łyk. Starając się opanować złość. Nie zadziałało. Złość rosła z każdą kolejną minutą , w której nie było jej w klubie.
-Wrócili - drgnął gdy usłyszał szept Severina. Nie miał pojęcia ile minęło czasu. Kilka minut, godzina czy dwie. Miał wrażenie , że cała wieczność. Cała wieczność w której to Philipp był z nią . A nie on.
Uniósł głowę i poczuł jak ogarnia go niepohamowana zazdrość na widok dziewczyny wchodzącej do klubu z Philippem. Raz za razem wybuchała śmiechem, kompletnie nie zwracając na niego uwagi. Nie do końca potrafił zrozumieć dlaczego jest zazdrosny. Przecież ona nie była dla niego nikim ważnym. Nikim z kim wiązałby jakąkolwiek przyszłość. Nie była nikim szczególnym. Właśnie, była dla niego nikim. Łatwą laską, którą postanowił przelecieć. Nikim więcej.
Dlatego zazdrość już po chwili zaczęła przeradzać się w złość. Był zły na nią. Że świetnie się bawi z kimś innym. Na Philippa, bo gdzieś ją wyciągnął . Wiedząc , że to jemu zależy na spotkaniu z nią. Ale najbardziej złościł się tak naprawdę na siebie. O tą niezrozumiałą zazdrość. Która wprost odbierała mu racjonalne myślenie.
To dlatego , tak właściwie zaczepił ją gdy szła zająć z Philippem stolik. Miał ochotę zagrać w otwarte karty. Wygarnąć jej , że wie o jej kradzieżach. Sprawdzić jak zareaguje na jego oskarżenia.
Niestety, to ona wygarnęła jemu. Przy ogólnym rozbawieniu całego towarzystwa, ze śmiechem , prawie wykrzyczała mu w twarz, że nigdy z nią nie spał. Jeszcze zasugerowała mu, że niby marzy tylko o tym żeby się z nią przespać. Prychnął ze złością. Gdy wyminęła go ciągle się śmiejąc.
Rzucił mordercze spojrzenie w kierunku Wellingera i reszty. I bez zastanowienia ruszył za nią. Nie zamierzał jej tego darować. Nie dość, że to ona prawdopodobnie go okradła. To teraz miała jeszcze czelność go ośmieszyć.
-Stój- szarpnął ją za rękę, gdy już miała zająć miejsce. Dziewczyna odłożyła wino na stolik i odwróciła się powoli . Patrzyła na niego z kpiącym uśmiechem. Czym jeszcze bardziej doprowadzała go do szału.
-Chcesz mi jeszcze coś powiedzieć?- zrobiła krok w jego stronę. Ciągle się uśmiechając. Miał ochotę wykrzyczeć jej w twarz, że wie. Że jest zwykłą złodziejką. Zamiast tego zrobił coś innego. Kompletnie zaskakując i siebie i ją.
Martina wystraszyła się , gdy Freitag chwycił ją za rękę. Alkohol jednak szybko zastąpił strach, kolejnym atakiem śmiechu. Uśmiechnęła się kpiąco, przygotowana na oskarżenia z jego strony. Była gotowa wyprzeć się wszystkiego. Nauczyła się już kłamać , patrząc komuś prosto w oczy.
Takiego obrotu sprawy jednak nie przewidziała. Spróbowała stłumić jęk, gdy chłopak ją do siebie przyciągnął. Nie chciała dać mu tej satysfakcji. Niestety zorientowała się, że jest na przegranej pozycji. Gdy tylko poczuła ręce skoczka zaciskające się na jej talii. I jego usta zachłannie wpijające się w jej. Mimowolnie oplotła jego szyję rękami, wplatając palce w jego włosy. Wszystko w około niej zniknęło. Nie słyszała głośnej muzyki. Nie widziała tłumu ludzi w około. Zapomniała nawet o Philippie, wpatrującym się w tę scenę z wściekłością.
Nie zareagowała, gdy chłopak pociągnął ją w kierunku wyjścia. Bez oporów dała mu się wciągnąć do windy. A później do jego pokoju. Czuła się jak mała, bezbronna laleczka. Gotowa zrobić dla niego wszystko. Poświęcić wszystko. Dopiero co odzyskaną przyjaźń Philippa. Własną dumę i godność. Nawet brata.
Wszystko inne przestało mieć znaczenie. Nic się nie liczyło. Nie zaprotestowała, gdy popchnął ją na łóżko. Przyciskając swoim ciężarem. Czuła jego usta na swoich. Czuła jego dłonie coraz śmielej błądzące po jej ciele. Jego palce odpinające guziki jej spodni. Jego ręce pozbywające ją kolejnych warstw ubrań.
Przez moment przemknęło jej przez głowę, że to co robi jest złe. Że nie powinna. Że zawsze tak usilnie broniła się przed przekroczeniem tej jednej granicy. Kolejne pocałunki Freitaga, spowodowały jednak , że wszystkie dręczące ją wątpliwości gdzieś zniknęły.
Richard spojrzał na dziewczynę w swoim łóżku, całkowicie ogarnięty pożądaniem. Dostrzegł w jej oczach jednak coś co mogło uchodzić za strach. Odsunął się od niej nieznacznie, próbując nad sobą zapanować.
-Jesteś pewna?- wychrypiał . Na co dziewczyna delikatnie pokiwała głową, przyciągając go do siebie.
-Tylko trochę się boję, ja ...- szepnęła, przerywając jednak lekko zawstydzona.
-Jesteś .. - przerwał, dokładnie jej się przyglądając. Jakby to , że jeszcze nigdy wcześniej tego nie robiła. Było wypisane na jej twarzy. Dziewczyna znów kiwnęła głową, delikatnie się rumieniąc. Freitag jęknął. Tego się nie spodziewał. Kompletnie go zaskoczyła. Pierwszy raz w życiu się zawahał. Ona była inna. Nie chciał jej skrzywdzić. Nie chciał zrobić niczego. Co sprawi , że dziewczyna będzie później cierpieć. Już chciał odpuścić. Przyjrzał jej się uważnie, patrzyła na niego błyszczącymi oczami, uśmiechając się delikatnie. Musiała zauważyć jego wahanie. Przygryzła wargę i przyciągnęła go do siebie. Oplotła go w pasie nogami, rozwiewając jego i tak słabe wątpliwości.
Cicho jęknęła , gdy wszedł w nią najdelikatniej jak potrafił. I wbiła palce w jego łopatki. Poddając mu się całkowicie. A jej ciało przechodził dreszcz z każdym jego kolejnym pchnięciem.
Oparł się na ręce spoglądając na jej twarz. Dziewczyna leżała przy nim, z przymkniętymi oczami i zaróżowionymi policzkami. Wzbudzając w nim jakieś nieznane mu dotąd pokłady czułości. Delikatnie dotknął jej ust palcami, obrysowując ich kontur. Otworzyła oczy i odwróciła głowę w jego kierunku, uśmiechając się.
-I co? Tak to sobie wyobrażałeś? Faktycznie jestem niezła, czy się rozczarowałeś?- parsknął śmiechem, całkowicie zaskoczony jej bezpośredniością.
-Jak na pierwszy raz , poszło Ci całkiem nieźle- zaśmiał się. Zanim zdążyła go walnąć, przyciągnął ją do siebie i pocałował. Jęknęła cicho i oddała pocałunek.
Uśmiechnęła się , odsuwając się od niego. Po chwili jednak spoważniała.
-Nie zapomnij wspomnieć o tym kumplom - prychnęła, powodując u niego wyrzuty sumienia.
-Przepraszam, to było przegięcie.
-Pójdę już- podniosła się, ignorując jego przeprosiny. Chwycił ją w pasie, kolejny raz do siebie przyciągając.
-Zostań jeszcze chwilę. Proszę - Tina spojrzała na niego zaskoczona. On sam nie poznawał siebie. Poprosił jakąś dziewczynę , żeby została dłużej w jego pokoju. Nie miał pojęcia , dlaczego to zrobił . Ale nie chciał zostać sam. Nie, to w sumie nie było to. Przecież mógł zadzwonić do któregokolwiek z chłopaków. Mógł zejść do nich do klubu. To raczej chodziło o to, że nie chciał by ona stąd wyszła. Nie chciał żeby zniknęła za drzwiami pokoju. Jak wszystkie poprzednie dziewczyny.
-Muszę wracać do domu- szepnęła, ale nie poruszyła się.
-Twój brat znowu jest sam?- Martina skrzywiła się na jego słowa. Nagle przypomniała sobie po co właściwie przyszła dzisiaj do klubu. Zaklęła cicho. Intensywnie myśląc co robić.
Gdzieś w oddali usłyszała syreny strażackie. Ogarnęło ją jakieś dziwne uczucie. Strach ścisnął jej serce. Coś się stało. Coś złego. Zacisnęła oczy, próbując pozbyć się uczucia niepokoju. Freitag jakby zauważył, że coś jest nie tak. Podniósł się i rozlał wino do kieliszków. Dziewczyna łapczywie wypiła prawie połowę. I odłożyła resztę na podłogę przy łóżku. Alkohol nie pomógł, dziwny strach nie chciał ustąpić, wycie syren powtórzyło się. Usiadła na łóżku, szukając swoich ubrań. Nie pozwolił jej jednak na to.
Poczuła jego dłonie na swoich nagich ramionach. Usta przesuwające się od szyi wzdłuż kręgosłupa. Przymknęła oczy. Niepokój zaczął powoli ustępować. Nie słyszała już syren, nie myślała już o niczym innym tylko o tym by znów być blisko niego. Zadrżała gdy przesunął ręce na jej piersi. Odwróciła głowę w poszukiwaniu jego ust. I kolejny raz tej nocy, całkowicie przepadła w jego ramionach.
-Pójdę pod prysznic- Freitag uśmiechnął się, obserwując z pod przymkniętych powiek. Jak dziewczyna podnosi się leniwie i idzie do łazienki. Po chwili dobiegł go szum lejącej się wody. I jedyne o czym myślał, to żeby do niej dołączyć.
Opanował się jednak szybko, na samą myśl o czekającym go rano treningu. Może nie mieli zawodów. Ale Werner na pewno im nie odpuści i już z samego rana pogoni ich na siłownię . A później na skocznie. A on nie mógł kolejny raz mu podpaść.
Przeciągnął się i opróżnił do końca kieliszek. Wstał powoli z łóżka , zbierając swoje rzeczy rozrzucone po podłodze. Podniósł portfel i rzucił go na szafkę. Zaśmiał się, na samą myśl o tym, że podejrzewał dziewczynę o kradzież. Ona nie byłaby do tego zdolna. Teraz był tego pewien. Musiał się zwyczajnie pomylić przy liczeniu pieniędzy. Wciągnął na siebie bokserki. I na powrót napełnił kieliszki winem. Uśmiechnął się gdy wyszła z łazienki, owinięta samym ręcznikiem.
-Musisz już iść?- podał jej do rąk jeden z kieliszków. Błagając w myślach, żeby jeszcze z nim została.
-Sądzę , że to wino mogę jeszcze wypić- zaśmiała się spoglądając na zegarek.
Przyciągnął ją do siebie, składając na jej ustach krótki pocałunek. I zniknął za drzwiami łazienki.
Martina uśmiechnęła się do siebie, na samą myśl o ostatnich godzinach. Odłożyła na bok wino. I szybko się ubrała. Stanęła na przeciwko dużego lustra. I rozczesała palcami włosy. Chwyciła do rąk kieliszek , strącając na ziemię portfel chłopaka. Zaklęła cicho i schyliła się żeby pozbierać jego zawartość.
Wsunęła na miejsce dokumenty i karty do bankomatów. Zmrużyła oczy wpatrując się w plik banknotów w swoich palcach. Znów zaklęła. Nie mogła tego zrobić. Musiała wymyślić coś innego. Wyrzuty sumienia nie dałyby jej chyba spokoju do końca życia. Gdyby teraz zabrała mu pieniądze. Poza tym to tak jakby wzięła sobie opłatę za seks.
Wyprostowała się wciąż trzymając portfel i pieniądze w rękach. Trzask drzwi łazienki sprawił , że znów wszystko znalazło się na podłodze. Uniosła ze strachem głowę, wpatrując się w chłopaka. Zbladła widząc jego wściekłe spojrzenie. I szybko spuściła głowę. Chciała coś powiedzieć. Musiała coś powiedzieć. Przecież nie chciała nic ukraść. Nie dzisiaj. Musiała mu się wytłumaczyć. A on musiał jej uwierzyć. Znów na niego spojrzała. I już była pewna , że jej nie uwierzy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W życiu bym się nie spodziewała, że sytuacja między Tiną a Richardem przybierze taki obrót. Zwłaszcza po tym, jak ośmieszyła go przed wszystkimi.
OdpowiedzUsuńJednak pożądanie wzięło tym razem nad nimi górę i stało się nieuniknione. Spędzili ze sobą noc na nic nie zważając.
Richard nie potrafił poradzić sobie z zazdrością o to, że Tina spędza czas z Philipem, a ona tym razem nie potrafiła się już mu oprzeć.
Tylko co teraz? Będą udawać, że to nic dla nich nie znaczyło, co jest kompletną bzdurą, czy szczerze ze sobą porozmawiają? Jeszcze ten nieszczęsny incydent z tymi pieniędzmi. Mam nadzieję, że Richard da sobie wszystko wytłumaczyć, bo inaczej może zrobić się nieciekawie. Chyba czas, aby poznał trudną sytuację Martiny.
Niepokojące są także złe przeczucia dziewczyny. Oby one się tylko nie sprawdziły i wszystko było w porządku z Dominiciem. Kolejne zmartwienia nie są jej do niczego potrzebne. Ciekawi mnie też jej dalsza relacja z Philippem. Czy on w ogóle będzie chciał z nią jeszcze rozmawiać po tym czego był świadkiem? Szkoda by było, aby znowu zerwali ze sobą kontakt.
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. 😊
Och, a co tutaj się wydarzyło! :D
OdpowiedzUsuńRichard to może samemu sobie wmawiać, że nie jest zazdrosny o Tinę. Jego zachowanie mówi zupełnie co innego! Zresztą... Wziął sprawy w swoje ręce i pokazał, kto tu rządzi. Na pewno chciał tego pocałunku, ale myślę, że jego nadszarpnięta męska duma też dała o sobie znać. No i stało się! Przyznam się szczerze, że nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy pomiędzy skoczkiem, a Tiną, ale najwyraźniej te skryte emocje i pragnienia nie mogły w ich dłużej siedzieć i wzięły górę nad wszystkim innym. Tina przeżyła z Richardem swój pierwszy raz i nie żałuje tego, ale to dobrze, bo trochę się tego obawiałam. Richard w końcu dopiął swego, ale na pewno kierowały nim też inne uczucia niż samo pożądanie. Sam fakt, że nie chciał, by Tina opuszczała pokój o czymś świadczy. Tylko ta końcówka... Gdy skoczek już pomyślał, że to nie Tina jest odpowiedzialna za znikającą gotówkę w jego portfelu to nakrył ją na dość niefortunnej sytuacji. A to wcale nie było tak! Mam nadzieję, że gdy emocje opadną da sobie wszystko na spokojnie wytłumaczyć. Tinie niepotrzebne są kolejne problemy... A jej złe przeczucia wcale mi się nie podobają :( Oby nie były one związane z Dominiciem!
Ciekawa jestem również, co na to wszystko Philipp, bo takiego obrotu sprawy na pewno się nie spodziewał. Oby po raz kolejny nie zmienił zdania o Tinie.
Czekam z niecierpliwością na nowość i przy okazji zapraszam na ostatni rozdział na http://wysokie-nadzieje.blogspot.com/ :)
Pozdrawiam ;*
Mimo niesamowitych wydarzeń w tym rozdziale, mój komentarz nie będzie specjalnie długi, bo nadal jestem na wyjeździe i nie mam dostępu do normalnej klawiatury.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Richard może sobie wmawiać, że nie jest zazdrosny o Tinę, ale wszyscy wiedzą, że prawda jest zupełnie inna. Okej, słowa Tiny, to jak powiedziała prawdę kolegom skoczka, na pewno uraziły jego męską dumę, ale Tina jest dla niego ważna.
A on również nie jest dla niej obojętny. O czym dobitnie świadczą późniejsze wydarzenia. Przyznam, że nie przypuszczałam, że nasza parka tak szybko wyląduje w łóżku. Byłam przekonana, że jeszcze chwilę im to zajmie. Ale teraz przekroczyli kolejną granicę i będą musieli sobie z tym poradzić.
Najbardziej zmartwiła mnie ostatnia scena. Richard w końcu przyłapał Tinę na gorącym uczynku. Mam jednak nadzieję, że za nim podejmie jakiekolwiek czyny wysłucha jej historii. Niech nie reaguje pod wpływem emocji, bo to może bardzo źle się skończyć.
Ode mnie to tyle. Dużo weny życzę i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam
Violin
Witam! Pewnie się mnie tu nie spodziewałaś, ale jestem. Przepraszam, ale pozwoliłam sobie się tu wprosić. Mam nadzieję, że nie będziesz miała mi tego za złe. Przykro mi, ale będziesz się musiała ze mną znowu pomęczyć, bo ja się stąd już nigdzie nie wybieram.
OdpowiedzUsuńZanim zaczęłam czytać, tak się zastanawiałam o czym to będzie, jaka będzie tematyka, jaka fabuła, jaka będzie główna bohaterka, itd. Wiedziałam już, że zapewne głównym bohaterem będzie Freitag, bo to wyczytałam w jakimś komentarzu na poprzednim blogu. I muszę Ci szczerze powiedzieć, że idealnie trafiłaś w punkt. Kochałam wszystkie Twoje opowiadania i strasznie mnie wciągały, ale to jest tematyka, którą po prostu uwielbiam czytać. Jest w sumie nie łatwa do napisania, ale wciąga. Przepadłam totalnie. :D A to wszystko Twoja wina! Oczywiście w pozytywnym sensie.
A tak przechodząc do rozdziału to... CO TU SIĘ TAK WŁAŚCIWIE STAŁO? No tego to się nie spodziewałam. Ale po kolei...
Strasznie mi szkoda Philippa. Bardzo go polubiłam i liczyłam, że pogodzi się z Martiną, a tu klops. Kiedy już uznał, że jednak nie jest taka naiwna jak inne, to on pokazała mu... Że jest. Teraz chłopak na pewno się na niej zawiódł i to może być na tyle z ich naprawiania dawnej relacji. A moim zdaniem Martinie przydałby się taki przyjaciel.
Jednak chyba wszyscy domyślaliśmy się, że wkrótce do tego dojdzie. Prędzej czy później.
Tylko pytanie jak się to teraz potoczy, kiedy Richard przyłapał ją na gorącym uczynku.
Ciągle wyczekuję z niecierpliwością momentu, kiedy Martina powie mu o swoich problemach i o tym, co musi przeżywać na co dzień. Jestem ciekawa jak Freitag zareaguje. Oby tylko tak jak na prawdziwego mężczyznę przystało, a nie jak dupek. Bo doczekałam się już tego, że chociaż w małym sropniu zdradziła coś Philippowi.
Nie mogę jeszcze pominąć trzech osób.
Ojciec dziewczyny dostaje ode mnie duże NIE. Przez N I E. NIE, NIE i jeszcze raz NIE.
Brata Martiny bardzo polubiłam. Zastanawiam się tylko, jak ważną rolę odegra w tym opowiadaniu.
No i Jonas. Od samego początku darzę go dużą sympatią i cieszę się, że Martina chociaż w kimś ma oparcie.
Tak na koniec muszę jeszcze zapytać. Richard to Twój ulubiony skoczek? Czy jest jakiś inny powód, dla którego lubisz wybierać go na główną postać męską? :)
PS. Jeśli jesteś w ogóle jeszcze tym zainteresowana, to wróciłam na bloga, na którym pojawił się nowy rozdział, więc zapraszam. https://lajfisbrutalblogzaynmalikff.blogspot.com
Pozdrawiam ;*
Witaj ponownie 😊 fajnie że wróciłaś i znów piszesz. Wpadnę w wolnej chwili na pewno.
UsuńCo do Richarda - tak to zdecydowanie mój ulubiony skoczek , włącznie z całą resztą niemieckiej kadry i Kamilem😉
http://wysokie-nadzieje.blogspot.com/ zapraszam serdecznie na epilog ;*
OdpowiedzUsuń