niedziela, 19 kwietnia 2020

27



    Nie miała pojęcia kiedy minęły jej następne dni w domu bruneta. Prawie codziennie po śniadaniu chłopak odwoził ją do Dominika. Czasem zostawał z nią. Ale częściej po prostu podwoził ją pod obecny dom jej brata i odbierał po kilku godzinach.
    Ich rozmowa sprzed kilkunastu dni wiele zmieniła między nimi. Przestali się ze sobą kłócić. Ale miała też wrażenie , że coraz mniej ze sobą rozmawiają. Że wyrosła między nimi jakaś dziwna bariera. Freitag traktował ją z sympatią , ale z dystansem. Był jakiś spięty w jej towarzystwie. Jakby wstydził się tego, że wtedy przez ten krótki moment dał jej się poznać z jakiejś innej strony. Której nawet on sam chyba nie znał.
  Sama nie miała pojęcia czy jej się to podobało, czy bardziej przeszkadzało. Czasem łapała się na tym , że chyba jednak to drugie. Bo przecież on ciągle jej się podobał. Ciągle pociągał ją tak samo jak wcześniej. I mimo tego, że wcześniej tak mocno broniła się przed bliższym kontaktem z nim. Teraz zwyczajnie jej tego brakowało.

   
  Uśmiechnęła się , słysząc dzwonek do drzwi. Wiedziała, że to Karl ze swoją młodszą siostrą. Przychodzili tutaj od kilku dni wieczorami. Polubiła ich. On wydawał jej się najnormalniejszy, z całego tego dziwnego skocznego świata. Jego siostra była od niej młodsza jakieś dwa lata. Ale się dogadywały. Dziewczyna nie zadzierała nosa, jak jej koleżanki ze szkoły. I Tina była nawet wdzięczna Karlowi, że poznał je ze sobą. Od dawna nie miała żadnej koleżanki. Trzymała się tylko z Jonasem. I czasem zwyczajnie brakowało jej takich zwykłych babskich ploteczek.


-Wchodźcie. Richard bierze prysznic- zaprosiła ich do środka, ciągle się uśmiechając.
-Ogarnij jakieś picie a my będziemy w ogrodzie- zarządziła Lucie i zanim Karl zdążył zaprotestować. Dziewczyna pociągnęła Tinę  za rękę w kierunku wyjścia na ogród.
-Dziękuję - odezwała się Tina, zajmując miejsce na huśtawce  pod drzewem.
-Za co? - młodsza dziewczyna rzuciła jej niezrozumiałe spojrzenie. Siadając przy niej.
-Tak ogólnie. Że przychodzisz tutaj z bratem. Gadasz ze mną. Choć pewno wolałabyś spotkać się teraz z koleżankami. I w ogóle nie dajesz mi odczuć, że jestem gorsza od Ciebie.
-A jesteś? Bo nie zauważyłam- Lucie zmierzyła ją od góry do dołu.
-Chyba tak. Wszyscy zawsze twierdzili, że jestem. Nie mam markowych ciuchów i kasy. Do tego ostatnio zostałam podpalaczką. I jeszcze prowadzę się z kim popadnie.
-Dziwni Ci wszyscy wiesz? Nie sądzę żebyś była jakaś inna, gorsza. Niezbyt interesują mnie Twoje ciuchy. I to co o Tobie mówią.  Poza tym przychodzę tutaj bo Cię lubię. A nie dlatego, że Karl mi każe.
-Naprawdę?
-Wiesz , że większość moich koleżanek leci na mojego brata i jego kumpli? Czasem mam wrażenie, że wszystkie. Że przyłażą do mnie tylko po to , żeby sprawdzić czy nie ma ich akurat u nas w domu -Tina parsknęła śmiechem po jej słowach.
-Przepraszam, ale to...
-Żenujące ? - Lucie weszła jej w słowa, śmiejąc się.
-Karl ma chyba dziewczynę? - Tina coś tam pamiętała z ich dawnej rozmowy.
-Myślisz,  że którejś  to przeszkadza?
-A jemu?- odpowiedziała pytaniem , bo akurat on wydawał jej się inny niż ta cała banda.
-Nie wiem. Nie spowiada mi się z tego co robi na wyjazdach. Wiesz, jestem tylko młodszą siostrą. Ale mam nadzieję , że nie robi nic głupiego. Franzi na to nie zasługuje. Jego dziewczyna- wyjaśniła, widząc pytające spojrzenie Tiny.
-No tak.
-Są już ze sobą kilka lat i to naprawdę coś poważnego. Więc oby on tego nie spieprzył.
-Nie no Karl chyba taki nie jest. Nie znam go zbyt dobrze. Ale on nie jest chyba taki jak ...
-Jak na przykład Richard ?- Lucie wbiła w nią wzrok , gdy przerwała w pół zdania. A ona nagle się zaczerwieniła.
-No choćby -bąknęła nie unosząc głowy. 
-Podoba Ci się.  Ale się boisz - Lucie raczej stwierdziła niż spytała. Tina wzruszyła ramionami i rozglądnęła się w około.
-A oni gdzie się zgubili? -prychnęła zmieniając temat.
-Też mu się podobasz. Wiem to, bo Karl opowiadał Franzi o dylematach Freitaga- parsknęła śmiechem piętnastolatka.
Tina czuła jak czerwieni się jeszcze mocniej. O ile mocniej było jeszcze możliwe. 
-Co mówił? - wyjąkała. 
-Raimund Ci tego nie wybaczy Richi - Tina uniosła gwałtownie głowę słysząc obcy głos. Zaklęła głośno , widząc Stephana , Constantina i Andreasa.  Jeszcze ich tutaj brakowało. 
-Mogłeś uprzedzić,  że masz gości- Wellinger  zaśmiał się zajmując miejsce z jej drugiej strony.
       Tina zdusiła kolejne przekleństwo.  Odszukała wzrokiem Karla, który właśnie nadszedł z napojami, szukając u niego jakiejś pomocy. Chłopak posłał jej tylko słaby uśmiech. Podniosła się , podchodząc do niego. Wzięła do rąk colę dla Lucie. Przez moment się zawahała co zabrać dla siebie. 
Szybko jednak doszła do wniosku  , że nie da rady znosić tego towarzystwa bez alkoholu. 
Usiadła z powrotem, z butelką piwa w ręce . Richard stał z boku. Wpatrując się w nią z nieodgadnionym wyrazem twarzy . Upiła kilka łyków. 
 Rozluźnij się, może nie będzie tak źle, przemknęło jej przez głowę, może źle ich oceniam. Może są tacy jak Karl. Znów uniosła butelkę do ust. 
 - Jak się trzymasz po tym wszystkim ? - spróbowała się uśmiechnąć,  słysząc pytanie Andreasa. Chyba jej się udało bo chłopak,  odwzajemnił uśmiech.  
-Teraz jest już ok - znów się uśmiechnęła. Szybko opróżniła butelkę. Chłopak od razu wręczył jej kolejną. Powoli się rozluźniała. Z każdym kolejnym łykiem. Zapominała o swojej niechęci do niego. Do nich. Mijały minuty , a ona coraz lepiej się czuła w ich towarzystwie.

 

   Andreas śmiał się, opowiadając im jakieś historie z zakończonego sezonu.  Obie z Lucie raz za razem parskały śmiechem.
- Tak właściwie co Ty tutaj robisz ? -  pytanie Stephana zawisło w powietrzu. Tina nagle zamarła. Przestała się śmiać. Spojrzała na Richarda. Też się nie śmiał. Nie wiedziała czy z powodu pytania kumpla, czy z jakiegoś innego. Siedział koło Karla, wściekłym wzrokiem wpatrując się w Andreasa. 
- Tina tutaj mieszka -wycedził przez zaciśnięte zęby. W ogrodzie nagle zapadła cisza. Tina czuła jak wzrok trójki przybyłych skupia się na niej. Spuściła głowę i przymknęła oczy. Nienawidziła być w centrum zainteresowania. Nigdy. I to nie zmieniało się nawet po alkoholu. Poczuła jak Lucie wstaje. Chciała chwycić ją za rękę. Nie zdążyła. Miejsce dziewczyny było już zajęte. Uniosła  wzrok, czując jak ktoś ją obejmuje . Nie ktoś. Richard. Oblała się rumieńcem. 
-Mieszka z Tobą ? - Andreas zaśmiał się. Pociągnęła kolejny łyk z butelki. I aż się zakrztusiła słysząc kolejną odpowiedź bruneta.
- Jesteśmy razem - przyciągnął ją do siebie. Chciała coś powiedzieć. Zaprotestować. Nie zdążyła.  Chłopak zamknął jej usta pocałunkiem.  Czuła jak wiruje jej w głowie. I nie było to spowodowane alkoholem. 
  Nagle przestał. Nie odsunął się jednak. Ciągle tkwiła w jego uścisku. Wszyscy ciągle na nią patrzyli. Znów czuła , że płoną jej policzki. Lucie pierwsza przerwała ciszę. 
- Chyba zapomniałeś wcześniej powiadomić o tym Martinę.
- Lucie!!!- Karl zgromił ją wzrokiem.
- No co ? Wydaje się być zaskoczona - dziewczyna parsknęła śmiechem - nie tylko zresztą ona.
-To jesteście razem czy nie?  - Andreas odzyskał głos.
-A co jesteś zainteresowany?- brunet zmrużył oczy ze złością. 
-Może - chłopak zaśmiał się. Tina czuła awanturę wiszącą w powietrzu. Musiała to przerwać. Z Richardem policzy się później.
-Jesteśmy- odezwała się pewnie. Brunet jeszcze mocniej ją do siebie przyciągnął. Powodując u niej kolejny zawrót głowy. 
  
 
  Odłożyła na bok pustą butelkę. Andreas podał jej kolejną . Powodując kolejne wściekłe  spojrzenie bruneta. Tina pokręciła przecząco głowa. Nie chciała więcej pić. Nie dzisiaj. Dwa piwa zdecydowanie jej wystarczyły. Chciała rozmówić się z Freitagiem na trzeźwo. Choć z tym i tak mógł być problem. 
  To był ich ostatni wolny weekend. Przed rozpoczynającymi się treningami . Wiec to , że ona będzie trzeźwa , nie znaczyło , ze i on będzie. 
 Westchnęła , patrząc jak kolejne puste butelki lądują na ziemi. Wstała , przy widocznym niezadowoleniu Freitaga. I usiadła przy Lucie, w kącie ogrodu.
-Zostaniecie z Karlem na noc ?  - zaśmiała się.
- Nie wolałabyś dziś być sama z Richardem ? Chyba powinniście sobie co nieco wyjaśnić.
-Serio myślisz , że rozmowa z którymkolwiek z nich  dzisiaj będzie miała sens? -przewróciła oczami, nie łudziła się,  że Freitag będzie wyjątkiem.
- Czeka nas długa noc - młodsza dziewczyna zachichotała i pociągnęła ją za rękę- chodź pomogę Ci przygotować jakieś spanie dla tej bandy idiotów . Bo raczej żaden z nich stąd nie wyjdzie. 
Tina jęknęła na sama myśl o tym. Ale Lucie miała rację.  Wypuszczenie któregoś stąd mogło zwiastować tylko kłopoty. 


-Wiesz , że wrócił i przeszukuje Oberstdorf ?- odwróciła się gwałtownie,  gdy zrozumiała , że Constantin mówi do niej.  Od razu wiedziała , że chodzi o Philippa. I miała to w dupie. Chłopak kompletnie ją nie interesował , po tym co zrobił.
-Nie interesuje mnie to - rzuciła szybko widząc grymas złości na twarzy bruneta.
-Zawróciłaś mu nieźle w głowie. Podobno Luca przez cały wyjazd słuchał tylko o Tobie.
Freitag wstał gwałtownie i zacisnął ręce w pięści. Chwiejnym krokiem podszedł do młodszego kumpla. 
-Czego nie zrozumiałeś? Wyraźnie powiedziała,  że jej to nie interesuje - warknął.
-Wyluzuj . Tina nie jest Twoją własnością - Consti z kpiącym uśmiechem stanął na przeciwko niego - powinna chyba o tym wiedzieć .  W końcu nie tak mało ich łączyło.
 Martina jęknęła gdy brunet rzucił się na młodszego skoczka.  Przyjemny wieczór zamienił się w kompletną katastrofę. A głupia przepychanka już po chwili  zamieniła się w zwyczajną bójkę.    
  Nagle wszystko w około niej zniknęło. Stała jak sparaliżowana.  Nie widziała przed sobą skoczków. Wspomnienia wróciły.  Widziała tylko ojca okładającego ją pięściami.
-Karl! Karl ! Rusz się do cholery - krzyk Lucie słyszała jakby z oddali. 
Dziewczyna szarpnęła ją za rękę. Nie zareagowała. Nie potrafiła się ruszyć. Trzęsła się , a  łzy całymi strumieniami spływały jej po twarzy.
Lucie szarpnęła ją kolejny raz. Poskutkowało. Wytarła twarz rękawem. 
-Dość- wrzasnęła stając pomiędzy nimi. Freitag zmierzył ją wściekłym  spojrzeniem - kompletnie Ci odbiło ? Wam obu ? Co jest kurwa ?
-Przepraszam -stęknął Constantin. 
-A Ty , co ? Zapomniałeś języka w gębie czy jak ? -warknęła na Freitaga.
-Sorry młody- burknął w końcu niechętnie.
-Do środka . Wszyscy - Lucie stanęła koło nich. Objęła ją ramieniem. Cała piątka posłusznie podreptała za nimi. Wszyscy nagle jakby wytrzeźwieli.

-Dziękuję  Lucie - szepnęła, gdy znalazły się w kuchni -Myślisz , że można zostawić ich na chwilę samych ?
-Mam nadzieję. Kawa chyba dobrze im zrobi- prychnęła , nastawiając ekspres -Wystraszyłaś mnie.. Myślałam , że coś Ci się stało. Przez moment nie było z Tobą kontaktu.
-Przepraszam. Po prostu przez moment znów wszystko do mnie wróciło. Mój ojciec. To jak okładał mnie pięściami. Jak.....- przerwała . Czuła czyjąś obecność za plecami. Odwróciła się gwałtownie. 
- Przepraszam Tina. To było głupie. Nie wiem co we mnie wstąpiło- była na niego wściekła. Nadal. Ale jak tak stał przed nią, jedyne na co miała ochotę to przytulić się. Kątem oka widziała ,że Lucie zostawiła ich samych.
-Constantina przeproś. Myślisz , że sorry młody wystarczy ?- burknęła i zajęła się rozlewaniem kawy.
-Karl powiedział że płakałaś. Nie chciałem żebyś....
-Karl powiedział - przerwała mu - bo Ty nawet nie zauważyłeś. Bo myślisz, że masz prawo... No właśnie o czym myślisz? Bo z dnia na dzień rozumiem mniej . Nie chcesz ze mną być , ale na sama myśl że mogłabym być z Philippem skręca Cię. Więc czego tak właściwie chcesz Freitag?
Nie odezwał się. Trafiła w samo sedno. Sam do końca nie wiedział czego chce. Lubił ją. Chciał ją mieć tylko dla siebie. Ale nie chciał się angażować. Nie chciał być przywiązany do tej jednej. Ale nie mógł znieść myśli że mogłaby być z innym.
- Twoje milczenie mi wystarczy - warknęła. Ułożyła kubki na tacy i poszła do salonu.



4 komentarze:

  1. Dobrze, że Tina poznała Lucie, która stała się jej niezwykle bliską osobą i w bardzo szybkim czasie udało się im naprawdę zaprzyjaźnić. Bez wątpienia dziewczyna potrzebowała kogoś takiego jak Lucie, która jest gotowa zawsze ją wysłuchać i ani myśli oceniać ze względu na to kim jest albo jaką przeszłość ma za sobą. Martina znalazła w końcu kogoś komu może się tak po ludzku od czasu do czasu wygadać.
    Niespodziewanie popołudnie, które Tina i Richard mieli spędzić tylko z Lucie i Karlem przerodziło się w spotkanie w dużo większym gronie. Nic więc dziwnego, że Tina na początku czuła się mocno niezręcznie. Zwłaszcza że wciąż nie ma zbyt dużego zaufania do kolegów Richarda. Za to nasz Richard, aż szalał z zazdrości, gdy Andreas zaczął głównie rozmawiać z Tiną. Doszło do tego, że ogłosił wszystkim, że są razem, co wprawiło ją w niemały szok. Nie umiała jednak zaprzeczyć, bo Richard z dnia na dzień staje się jej bliższy. Niestety ta zaskakująca wiadomość pociągnęła za sobą niemałe zamieszanie. Constantin próbował to wszystko wyjaśnić, wspominając o Philippie, który wrócił z wakacji i jak widać za wszelką cenę chce odnaleźć Tinę. Co doprowadziło Richarda do szału. Ta bójka była zupełnie niepotrzebna i wyłącznie przywołała traumatyczne wspomnienia Martiny. Richard naprawdę mógłby od czasu do czasu pomyśleć nad konsekwencjami swoich czynów. W dodatku znowu nie potrafił przyznać się przed Martiną, że naprawdę mu na niej ogromnie zależy, co ogromnie ją rozczarowało.
    Po tym popołudniu jest tylko kwestią czasu, aż Philipp dowie się, gdzie jest Martina i o jej rzekomym związku z Richardem. To na pewno wywoła kolejne komplikacje.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tak samo zacznę od zachwycania się nową bohaterką- Lucie :D naprawdę fajna z niej dziewczyna i dobra przyjaciółka? Bo mogę ją chyba tak nazwać. Tina potrzebowała takiej osoby, komuś komu mogłaby się wygadać i powierzyć swoje sekrety. Szczególnie osoby płci damskiej, bo baba babę zawsze zrozumie! A ta pani tutaj daje sobie radę świetnie i wcale nie zachowuje się jakby była młodsza!
    Plus dla Karla za taką fajną siostrę!!! Mam wrażenie, że z nich wszystkich to on jest tym porządnym...chociaż kto wie, ty lubisz nas zaskakiwać :)
    Ogólnie tak Richard, chłopie myśl czasem i z alkoholem ci nie do twarzy XD popił sobie i jedno słowo o Philipie wystarczyło. Było mocno, biedna Tina musiała na to patrzeć. Ogólnie to cieszy mnie, że lekko między nimi coś ruszyło, ogłosili, że są razem, a potem znowu Richard zawalił. Boże, niech on rozmawia z Tiną i mówi jej o wszystkim, rozmowa to podstawa i na bank bardzo by im pomogła!
    A Philip cóż, życzę powodzenia w poszukiwaniach XD ale coś czuje, że jak znajdzie Tinę to wszystko się zamota. Chyba, że Richard do tego czasu się ogarnie i powie Tinie jak ważna jest dla niego.
    Pozdrawiam
    N

    OdpowiedzUsuń
  3. Okej, muszę przyznać, że po tym rozdziale mam mieszane uczucia. Bo z jednej strony wydarzyło się w nim dużo dobrego, życie Tiny zaczyna wychodzić na prostą. Ale jednocześnie pewne szczegóły i wydarzenia sprawiły, że nie odczuwam pełnej satysfakcji.
    Może od tego zacznę. Przede wszystkim martwi mnie powrót Philippa. Po oczach bije to, że jest szaleńczo zakochany w Tinie. I boję się, że sięgnie po każdy możliwy sposób, by ją odzyskać. A już na pewno nie spodoba mu się to, że Tina mieszka teraz u Richarda. Czuję nadchodzącą aferę, co mnie martwi.
    Jeśli chodzi o awanturę między chłopakami, to cóż, po alkoholu różne rzeczy się mówi i różne rzeczy robi. Trochę zaskoczył mnie fakt, że i Richard i Tina tak otwarcie powiedzieli, że są razem, choć to przecież kłamstwo. Dlaczego więc obydwoje to potwierdzili? Chyba tylko po to, żeby uciąć spekulacje kolegów.
    Za to reakcja Tiny w ogóle mnie nie dziwi. Demony z przeszłości będą ją jeszcze długo, długo nawiedzać. W tym właśnie jest rola Richarda –– musi pokazać dziewczynie, że istnieje normalne, spokojne życie, że normalni ludzie nie okładają się pięściami.
    No dobrze, ale przejdę już do przyjemniejszych rzeczy. Bardzo się cieszę, że relacje Tiny i Richarda się poprawiły Oczywiście nadal nie jest idealnie, ale lepsze poprawne dogadywanie się, niż wybuchy emocji i całowanie się bez opamiętania. Na to jeszcze przyjdzie czas.
    Bo skoro Tina trochę za tym tęskni, to znaczy, że naprawdę czuje do Richarda coś więcej. Między nimi jest nić uczucia, które czuje się tylko do tej jednej, jedynej przeznaczonej ci osoby. Potrzebują jednak czasu, by zbudować prawidła relacje jaka panuje w związku.
    Strasznie za to cieszę, że Tina poznała Lucię. Potrzebuje koleżanki, kogoś, kto będzie odskocznią od codziennego życia. Może z czasem ta koleżeńskość przerodzi się w prawdziwą przyjaźń. A właśnie to jest teraz Tinie najbardziej potrzebne –– jak najwięcej osób, którym będzie mogła zaufać, a po tym co przeszła to jest właśnie najważniejsze.
    Ode mnie to tyle. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeogromnie cieszę się z tego, że Tina poznała Lucie :) Dziewczyna jest sympatyczna, miła, otwarta i przez myśl jej nawet nie przeszło to, żeby nie polubić Tiny ze względu na to, co o niej mówią. Widać, że Lucie ma swój rozum i sama dostrzega rzeczy oczywiste :) Tinie brakowało kobiecego towarzystwa, w końcu przez ostatni czas nawiązywała znajomości głównie z płcią przeciwną, więc taka odmiana na pewno dobrze jej zrobi. Fajnie, że dziewczyny się dogadują i złapały wspólny język. To są rokowania na przyszłość ^^
    Miało być spotkanie w kameralnym gronie, wyszła impreza, podczas której panowie zaszaleli z alkoholem i coś się posypało. Byłam w szoku, gdy Richard tak bezceremonialnie obwieścił, że Tina jest jego dziewczyną. Wszyscy byli w szoku, łącznie z Tiną i podejrzewam, że przez ten szok nie potrafiła powiedzieć, jak jest naprawdę. Widać, że Richard jest zazdrosny i krew go zalewa, gdy któryś z jego kolegów ośmieli się bardziej zbliżyć do Tiny. To tylko pokazuje, że cholernie mu na niej zależy, do czego nadal otwarcie nie potrafi się przyznać. Bo po ich wcześniejszej rozmowie myślałam, że wszystko będzie szkło ku dobremu, ale ich relacje stały się troszkę napięte. Może oboje potrzebują czasu, by to wszystko na spokojnie ogarnąć? Rozmowy o uczuciach nie są łatwe, dlatego ich rozumiem. Tylko kurcze... Richard musi też nauczyć się trzymać nerwy na wody, bo tym nieprzemyślanym atakiem na kolegę przypomniał Tinie o bolesnej przeszłości. O przeszłości, od której nie da się tak łatwo uciec, i do której Tina jednak wolałaby nie wracać. Później okazał skruchę, ale mimo wszystko niesmak pozostał. Mam jednak nadzieję, że ten incydent nie zrobi jakiejś poważnej rysy na ich budującej się relacji.
    Philipp powrócił i za wszelką cenę stara się odnaleźć Tinę. Pewnie nie odpuści, dopóki tego nie zrobi. A gdy już odkryje prawdę... Przeczuwam kłopoty!
    Czekam z niecierpliwością na nowość :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń