-Podwieź mnie od razu pod jej dom - Philipp od kilku minut nerwowo kręcił się na fotelu pasażera w samochodzie przyjaciela.
- Nie przesadzasz?- prychnął Luca . Doskonale zdając sobie sprawę z tego, że i tak jakakolwiek dyskusja z nim . Nie ma żadnego sensu.
- Serio nie potrafisz jechać szybciej? Moja babcia to potrafi - warknął coraz bardziej zniecierpliwiony.
-To na kolejne wakacje wybierz się z babcią. Może ona z Tobą wytrzyma. Choć raczej w to wątpię - Luca był coraz bardziej zirytowany. Nie dość, że przez cały pobyt na Cyprze słuchał o Tinie. To teraz jeszcze musiał wysłuchiwał jego jęków w samochodzie.
Z jednej strony go rozumiał. W końcu Tina była taką pierwszą miłością jeszcze od piaskownicy. Z drugiej jak wytrzymali bez siebie tyle lat. To i wytrzymają jeszcze te kilkanaście minut. Jeśli Tina naprawdę chciała być z jego przyjacielem , to będzie. I nic tego nie zmieni. Prychnął pod nosem. Ale jednak trochę przyspieszył.
-Poczekam tu - zdążył jeszcze usłyszeć głos przyjaciela , zanim trzasnął drzwiami samochodu i popędził do drzwi garażu.
Zaklął głośno gdy na drzwiach zauważył zamknięta kłódkę. A z boku jakieś reklamówki z ciuchami i jedzeniem.
Podszedł do drzwi domu i ostrożnie zajrzał do środka. W powietrzu ciągle unosił się smród spalenizny. Stanął niepewnie nasłuchując. Niestety wszędzie panowała niczym nie zmącona cisza.
Znów zaklął i ponownie podszedł do garażu. Nic się nie zmieniło przez te kilka chwil. Kłódka wciąż była zamknięta. A reklamówki tkwiły pod drzwiami.
Obszedł dom dookoła, rozglądając się.
- Nie ma jej - drgnął słysząc męski głos. Gwałtownie odwrócił głowę w kierunku z którego dochodził. Zza płotu przyglądał mu się starszy mężczyzna.
- Nie ma jej- powtórzył.
-Od dawna ?
-Żona z dziesięć dni temu zostawiła dla niej ciuchy pod drzwiami. Wiesz po naszej wnuczce. Zawsze były dobre na Tinę. Ciągle coś jej podrzucaliśmy. To taka miła dziewczyna. Tylko życie jej się skomplikowało.
-Wie pan coś więcej? Gdzie może być? Cokolwiek?
-Kiedyś kręcił się tu ten Jonas. Pewno go znasz? Ten jej przyjaciel. Też chyba jej szukał. Ale później już go tu nie widzieliśmy. Nie wiem czy ją znalazł. Najlepiej jego pytaj. Może coś wie.
-Jasne . Dziękuję - Philipp przeczesał włosy palcami i odszedł do auta. Wszedł do środka ze złością trzaskając drzwiami.
- Nie ma jej . Kurwa rozumiesz nie ma. Już prawie dwa tygodnie.
Minął matkę w drzwiach nawet na nią nie patrząc. Postawił walizkę w przejściu i wpadł do swojego pokoju. Szybko omiótł go wzrokiem w poszukiwaniu telefonu.
Leżał na szafce. W pełni naładowany.
-Znalazłam zapasową ładowarkę -jego matka stanęła w drzwiach jak gdyby nigdy nic.
-I nie mogłaś zadzwonić do Luci? Serio ? Kurwa tak ciężko było Ci zadzwonić i podać ten pieprzony numer telefonu ?
- Philipp!!!
- Co Philipp ? Kurwa co Philipp ? Wiesz jak mi zależało. Ile razy do Ciebie dzwoniłem? Ile razy prosiłem Cię o to?
-To nie jest dziewczyna dla Ciebie. Rozmawialiśmy już o tym.
-Wyjdź. Zostaw mnie teraz samego - wypchnął ją na korytarz i trzasnął drzwiami. Ostatnie na co miał ochotę to głupia dyskusja z nią.
Drżącymi palcami odblokował telefon. Wszedł w ostatnie połączenia.
Dzwoniła do niego. Dzwoniła w poranek w który wyjechał. Zmarszczył brwi wpatrując się w długość rozmowy. Tym zajmie się później. Teraz musiał z nią pogadać.
Wybrał jej numer. Beznamiętny głos po drugiej stronie poinformował go, że abonent czasowo niedostępny. Spróbował jeszcze kilkukrotnie. Komunikat nie zmienił się.
Żołądek ścisnął mu się że strachu. Czuł jak oblewa go zimny pot. Walnął telefonem o łóżko. Po chwili przypomniał sobie o Jonasie .Szybko odnalazł jego numer . Chłopak odebrał po kilku sygnałach.
-Gdzie jest Tina ?- nie zawracał sobie głowy przywitaniem.
-Miło Cię słyszeć Raimund.
-Przestań pieprzyć i powiedz gdzie jest Tina?
- Nie wiem.
-Mam uwierzyć, że nie wiesz gdzie jest twoja najlepsza przyjaciółka i tak spokojnie o tym mówisz?
-Możesz wierzyć w co chcesz Raimund.
-Gdzie ona jest !?
- Nie wiem. Nie mam pojęcia . Nie widziałem jej od pewnego czasu - przeciągły dźwięk oznajmił mu że połączenie zostało zakończone.
Postawiła kawę na stole. Ledwo się powstrzymując by nie walnąć tą cholerna tacą.
-Chodź. Trzeba to przemyć- chwyciła Constantina za rękę i pociągnęła za sobą na górę. Udała że nie widzi wściekłego spojrzenia bruneta, wychodzącego z kuchni. Trzasnęła drzwiami łazienki i posadziła chłopaka na brzegu wanny. Sama stanęła pomiędzy jego nogami.
-To nic takiego . Zost... Auć- -syknął gdy dotknęła rozciętego luku brwiowego. Zaśmiała się. Gdy znów się skrzywił.
-Jesteście jak dzieci.
-Moja wina że mu odbija?
-Często tak ?
-Pierwszy raz. Serio myślisz, że lejemy się za każdym razem jak coś wypijemy?
-A bo ja tam wiem. Przestań tak podskakiwać. Bo zaraz mnie wywrócisz - znów się zaśmiała. Chłopak zacisnął ręce na jej pasie. Przez moment poczuła się niekomfortowo. Gdy jego dłonie dotknęły jej nagiej skóry pod krótką bluzą. To nic takiego, uspokoiła się w myślach, jestem po prostu przewrażliwiona.
Zajęła się jego rozciętą wargą. Nagle kilka rzeczy wydarzyło się na raz. Drzwi otwarły się z hukiem, a ona poczuła jak Constantin ją całuje. Jak jego język wpycha jej się do ust. Odskoczyła do tyłu. W drzwiach mignął jej brunet.
-Odbiło Ci? Co Ty kurwa odpieprzasz?
-Chciałem sprawdzić co Ty masz takiego w sobie , że nawet Freitag oszalał na Twoim punkcie- zaśmiał się kpiąco. Chwycił ją za ręce próbując do siebie przyciągnąć. Prychnęła pod nosem. Wyrwała się . Chłopak nadal siedział na brzegu wanny , uśmiechając się drwiąco.
Zajęła się jego rozciętą wargą. Nagle kilka rzeczy wydarzyło się na raz. Drzwi otwarły się z hukiem, a ona poczuła jak Constantin ją całuje. Jak jego język wpycha jej się do ust. Odskoczyła do tyłu. W drzwiach mignął jej brunet.
-Odbiło Ci? Co Ty kurwa odpieprzasz?
-Chciałem sprawdzić co Ty masz takiego w sobie , że nawet Freitag oszalał na Twoim punkcie- zaśmiał się kpiąco. Chwycił ją za ręce próbując do siebie przyciągnąć. Prychnęła pod nosem. Wyrwała się . Chłopak nadal siedział na brzegu wanny , uśmiechając się drwiąco.
Nagle też się uśmiechnęła. Zrobiła krok w jego kierunku. Nie spuszczając z niego wzroku.
-Serio chcesz wiedzieć?- szepnęła , przygryzając płatek jego ucha. Chciał ją pocałować, ale była szybsza. Popchnęła go tak, że wylądował w wannie. Odkręciła zimną wodę i zaśmiała się - lepiej ochłoń.
Wybiegła z łazienki . Słyszała wiązankę przekleństw pod swoim adresem. Nie odwróciła się. Musiała znaleźć bruneta. Wyjaśnić mu wszystko. Zbiegła po schodach na dół. Wpadła do salonu. Andreas drzemał na fotelu. Stephan na kanapie. Przeszła do kuchni. Lucie siedziała z Karlem przy stole, pijąc kawę.
-Co jest?Co się stało?- Karl leniwie podniósł głowę z nad kubka.
-Ten dupek mnie pocałował - warknęła.
-To chyba nie nowość- zaśmiała się młodsza dziewczyna.
-Constantin mnie pocałował - wycedziła przez zaciśnięte zęby - a Richard nas widział.
-Gdzie on teraz jest? Przeżył to?- parsknął śmiechem Karl. Jej nie było do śmiechu.
-Wrzuciłam go do wanny i oblałam zimną wodą. Muszę znaleźć Richarda- odwróciła się na pięcie i z powrotem popędziła na górę.
Odetchnęła głęboko stając pod drzwiami jego pokoju. Ze ściśniętym żołądkiem nacisnęła powoli klamkę. Brunet leżał na łóżku z szklanką whisky w ręce. Omiótł ją spojrzeniem jak weszła. I na powrót zapatrzył się w okno.
-To nie jest tak jak myślisz- odezwała się cicho siadając przy nim.
-Nie musisz mi się tłumaczyć. Przecież to nie jest moja sprawa - warknął.
-Ale chcę- zabrała z jego rąk szklankę i opróżniła ją szybko. Zmierzył ją nieprzyjemnym spojrzeniem , ale nie odezwał się. Tina skrzywiła się , czując jak brunatny płyn pali ją w przełyku- to on mnie pocałował. Nie chciałam tego.
-I myślisz , że mnie to interesuje?- zakpił. Zrobiło jej się przykro. Przełknęła ślinę.
-Myślałam, że .... Chciałam żebyś to wiedział. I tyle - podniosła się. Łzy zaczęły ją palić pod powiekami.
-Poczekaj - usiadł i szybko przyciągnął ją do siebie. Pocałował ją. Tina oplotła jego szyje rękami. Oddając pocałunek- myślałem , że zwariuje jak Was zobaczyłem.
-Jesteś zazdrosny- stwierdziła , kładąc się na łóżku. Na jej ustach pojawił się lekki uśmiech.
-Miałaś rację, nie potrafię znieść Twojego widoku z innym.
-I co teraz?- szepnęła. Nie odpowiedział. Nachylił się nad nią i zaczął ją całować. Jęknęła. Tak bardzo jej tego brakowało. Opamiętała się jednak po krótkiej chwili. Zacisnęła dłonie w pięści. I odsunęła się od niego.
-Nie baw się mną Richard. Nie poradzę sobie z kolejną porażką- wyszeptała.
-Nie chcę się Tobą bawić- wychrypiał w jej szyję. Nie chciał się nią bawić. Chciał bawić się z nią. Teraz . Tutaj. W tej chwili był w stanie obiecać jej wszystko. Powiedzieć jej wszystko co tylko chciała usłyszeć. Byleby tylko mieć ją kolejny raz.
-Serio chcesz wiedzieć?- szepnęła , przygryzając płatek jego ucha. Chciał ją pocałować, ale była szybsza. Popchnęła go tak, że wylądował w wannie. Odkręciła zimną wodę i zaśmiała się - lepiej ochłoń.
Wybiegła z łazienki . Słyszała wiązankę przekleństw pod swoim adresem. Nie odwróciła się. Musiała znaleźć bruneta. Wyjaśnić mu wszystko. Zbiegła po schodach na dół. Wpadła do salonu. Andreas drzemał na fotelu. Stephan na kanapie. Przeszła do kuchni. Lucie siedziała z Karlem przy stole, pijąc kawę.
-Co jest?Co się stało?- Karl leniwie podniósł głowę z nad kubka.
-Ten dupek mnie pocałował - warknęła.
-To chyba nie nowość- zaśmiała się młodsza dziewczyna.
-Constantin mnie pocałował - wycedziła przez zaciśnięte zęby - a Richard nas widział.
-Gdzie on teraz jest? Przeżył to?- parsknął śmiechem Karl. Jej nie było do śmiechu.
-Wrzuciłam go do wanny i oblałam zimną wodą. Muszę znaleźć Richarda- odwróciła się na pięcie i z powrotem popędziła na górę.
Odetchnęła głęboko stając pod drzwiami jego pokoju. Ze ściśniętym żołądkiem nacisnęła powoli klamkę. Brunet leżał na łóżku z szklanką whisky w ręce. Omiótł ją spojrzeniem jak weszła. I na powrót zapatrzył się w okno.
-To nie jest tak jak myślisz- odezwała się cicho siadając przy nim.
-Nie musisz mi się tłumaczyć. Przecież to nie jest moja sprawa - warknął.
-Ale chcę- zabrała z jego rąk szklankę i opróżniła ją szybko. Zmierzył ją nieprzyjemnym spojrzeniem , ale nie odezwał się. Tina skrzywiła się , czując jak brunatny płyn pali ją w przełyku- to on mnie pocałował. Nie chciałam tego.
-I myślisz , że mnie to interesuje?- zakpił. Zrobiło jej się przykro. Przełknęła ślinę.
-Myślałam, że .... Chciałam żebyś to wiedział. I tyle - podniosła się. Łzy zaczęły ją palić pod powiekami.
-Poczekaj - usiadł i szybko przyciągnął ją do siebie. Pocałował ją. Tina oplotła jego szyje rękami. Oddając pocałunek- myślałem , że zwariuje jak Was zobaczyłem.
-Jesteś zazdrosny- stwierdziła , kładąc się na łóżku. Na jej ustach pojawił się lekki uśmiech.
-Miałaś rację, nie potrafię znieść Twojego widoku z innym.
-I co teraz?- szepnęła. Nie odpowiedział. Nachylił się nad nią i zaczął ją całować. Jęknęła. Tak bardzo jej tego brakowało. Opamiętała się jednak po krótkiej chwili. Zacisnęła dłonie w pięści. I odsunęła się od niego.
-Nie baw się mną Richard. Nie poradzę sobie z kolejną porażką- wyszeptała.
-Nie chcę się Tobą bawić- wychrypiał w jej szyję. Nie chciał się nią bawić. Chciał bawić się z nią. Teraz . Tutaj. W tej chwili był w stanie obiecać jej wszystko. Powiedzieć jej wszystko co tylko chciała usłyszeć. Byleby tylko mieć ją kolejny raz.
Poczuł jak zadrżała gdy wsunął rękę pod jej bluzę. Zwinnym ruchem pozbył się jej z ciała dziewczyny i przez chwilę mocował się z zapięciem jej stanika.
Czuł jak się spięła , gdy szybko poradził sobie z paskiem jej spodni. Ale od razu uniosła biodra. Ułatwiając mu pozbycie się ich.
Czuł jak się spięła , gdy szybko poradził sobie z paskiem jej spodni. Ale od razu uniosła biodra. Ułatwiając mu pozbycie się ich.
-Richard...
Przerwał jej pocałunkiem. Ostatnią rzeczą na jaka miał teraz ochotę była rozmowa.
A patrząc na szybkość z jaką dobrała się do jego spodni, ona chyba też nie miała ochoty na pogaduszki.
Próbowała stłumić jęk gdy wszedł w nią bez jakiegokolwiek ostrzeżenia. Nie udało jej się. Jęknęła głośno zaciskając palce na jego ramionach. Był pewny, że całe towarzystwo usłyszy ich tej nocy. Nie dbał o to. Wszystko inne przestało się dla niego liczyć. Ważne było tylko to , że kolejny raz miał ją w swoim łóżku.
Philipp za punkt honoru obrał sobie odnalezienie Tiny, jednak nic nie poszło zgodnie z jego planem. Nie dziwię mu się, że się denerwował, w końcu musiał wyjawić Tinie powód swojego wyjazdu oraz tego, że zostawił ją bez słowa wyjaśnienia. Luca miał już dość przyjaciela i też go rozumiem, bo jednak chciał odpocząć na tych wakacjach, a nie mógł tego zrobić przez Philippa, który ciągle mówił o Tinie. Jak widać po powrocie do kraju nic się w tej kwestii nie zmieniło :D Koniec końców Philipp dotarł pod dom Tiny, a strach przesiąknął całe jego ciało, gdy odkrył, że dziewczyny nie ma na miejscu. Ja bym pewnie zaczęła snuć same najgorsze przypuszczenia, bo jednak ten zamknięty garaż i spalony dom... Skoczek za sprawą sąsiada dziewczyny skontaktował się z Jonasem, ale od niego również nic nie wyciągnął. Jego nastrój odbił się na jego matce, która usłyszała od niego kilka gorzkich słów, jednak prawdziwych, bo mogła pomóc synowi skontaktować się z Tiną, a nie rzucać mu kłody pod nogi. Ciekawi mnie, kiedy skoczek dowie się, u kogo teraz mieszka Tina. Bo tego, że wpadnie w szał, to jestem pewna :D
OdpowiedzUsuńZachowanie Constantina przeszło moje najśmielsze oczekiwania! Co on sobie w ogóle wyobrażał zaczynając na siłę całować Tinę? Jego odzywki były bezczelne i chętnie starłabym mu z twarzy ten kpiący uśmieszek! Tina jednak sprawnie sobie z nim poradziła. Mam nadzieję, że już nigdy więcej nie będzie czegoś takiego próbował!
Za to Richard... Trochę mnie zawiódł :( Myślałam, że może serio dojrzał i że zacznie inaczej traktować Tinę, ale jednak instynkt zwyciężył. W końcu jak sam zauważył, nieważne były słowa, tylko to że Tina mu uległa i że po raz kolejny oddali się sobie bez reszty. Oby żadne z nich, a zwłaszcza Tina nie żałowała tego rano.
Czekam z niecierpliwością na nowość :)
Pozdrawiam ;*
Philipp wprost nie mógł doczekać się powrotu z wakacji. Chcąc jak najszybciej zobaczyć się z Tiną i porozmawiać z nią o powodzie, dla którego przez tyle czasu się do niej nie odzywał. Swoją niecierpliwością doprowadzał Lucę wprost do szału, co zresztą nie może dziwić. Chłopak liczył na nornalne wakacje z przyjacielem, a nie nieustanne rozmowy o Tinie.
OdpowiedzUsuńPhilipp poczuł olbrzymie rozczarowanie, gdy nie zastał Tiny w garażu. W dodatku zaczął się o nią okropnie martwić po rozmowie z sąsiadami. Nie mając pojęcia, gdzie mogła się podziać. Rozmowa z mamą po powrocie do domu, jeszcze tylko mocniej go rozzłościła. Przez co wyładował na niej swoją złość, a to pewnie dopiero początek, bo nawet nie chcę myśleć, co Philipp zrobi, gdy odkryje że jego matka rozmawiała z Tiną. Swoją drogą mogła dużo lepiej zatrzeć ślady swojej niepotrzebnej i mocno niesprawiedliwej intrygi. Najpierw powinna poznać Tinę, a nie z góry ją oceniać. Jonas także ani myślał zdradzić obecnego adresu Tiny. Uważając, że Philipp ją zwyczajnie wykorzystał. Mimo wszystko i tak jest tylko kwestią czasu, gdy odkryje on prawdę, a wtedy może się zrobić bardzo nieciekawie.
Constantin absolutnie przekroczył wszelkie granice. Co on sobie w ogóle myślał, gdy zaczął na siłę całować Tinę i to specjalnie tylko po to, aby Richard ich zobaczył. Okropnie się na zawiodłam. Na Richardzie zresztą też. Myślałam, że coś do niego w końcu dotarło i rzeczywiście zrozumiał jak Tina jest dla niego ważna, ale nie! Jemu znowu chodziło wyłącznie o jedno. W dodatku jeszcze to zapewnienie zupełnie bez pokrycia. Tina znowu może się przez to poczuć wykorzystana i cała ich relacja po raz kolejny cofnie się o kilka kroków. Oby ranek nie okazał się rozczarowujący zarówno dla Martiny jak i Richarda.
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. 😊
Nie będę oryginalna, również jak dziewczyny, zacznę od Philippa. Gościu wrócił i tak jak się spodziewałam, zaczął poszukiwania. W sumie napisałabym najwyższa pora...ale jak ją znajdzie to będzie jedna wielka komplikacja. A przez kogo to? Niech podziękuje mamusię, która wtrąciła swoje pięć groszy :/ nie wiedziałam, że Jonas tak mnie ucieszy, jak nie sprzedał prawdy o pobycie Tiny. Uważam, że Philipp musi się jeszcze bardziej postarać, żeby znaleźć dziewczynę XD później może być jakaś rozmowa, ale czuję, że będzie bardzo emocjonalna
OdpowiedzUsuńPocałunek od Constantina, no to było coś, ale chłopak od razu został skutecznie ostudzony lub obudzony hahaha akcja z wanną genialna! Szkoda tylko, że ten nieszczęsny pocałunek widział Richard, który od razy zareagował jak zawsze XD
Na szczęście wszystko zostało wyjaśnione. Dzięki! W Końcu zaczęli rozmawiać! Chociaż ta wspólna noc jest dla mnie jednym wielkim pytajnikiem? Co będzie jak się obudzą? W sumie nie ustalili co i jak, żeby Richard czegoś nie odwalił...bo wtedy...straci w moich oczach!
Pozdrawiam
N
Eh, naprawdę zaczynam się bać, do czego to wszystko zmierza. Po ostatnich rozdziałach zaczynałam mieć nadzieję, ode wszystko skończy się dobrze, że teraz będzie lepiej. Ale znowu się pokomplikowało.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim Philippe. Chłopak naprawdę nie odpuści dopóki nie znajdzie Tiny. Co tu dużo mówić, nadal uważa, że jest w niej zakochany. Chce zrobić wszystko, by z nią być i nie przeszkodzi mu ani matka, ani Jonas, ani nikt inny. Totalnie zakręcił się na punkcie dziewczyny. Nie potrafi myśleć o niczym innym, co jest jednocześnie irytujące dla otoczenia i skrajnie niebezpieczne. Bo prędzej czy później dowie się, że Tina mieszka u Richarda. A wtedy emocje mogą nie pozwolić Philippowi rozsądnie myśleć. Boję się, że zrobi coś bardzo, bardzo głupiego.
Clementine okazał się dupkiem jakich mało i bardzo dobrze, że zarobił taki lodowaty prysznic. Ja bym go jeszcze strzeliła po łbie, tak dla pewności, że zrozumiał. Jak on mógł w ogóle pocałować Tinę?! I jeszcze pod tak idiotycznym pretekstem?! Naprawdę wydaje mu się, że dziewczyna to jakaś zabawka, czy coś podobnego?!
Jedyny plus jest taki, że do Richarda w końcu dotarło, że jest po prostu o Tinę zazdrosny. Cholernie zazdrosny. i że pragnie tylko jej. Mam jednak nadzieję, że to nie skończy się tak jak ostatnio i że tym razem obydwoje powiedzą o swoich uczuciach. Muszą być szczerzy i oprzeć swoją relację na czymś poza seksem. inaczej wszystko znów się rozpadnie.
W każdym razie nie pozostaje mi nic innego jak z niecierpliwością czekać na kolejny rozdział.
Pozdrawiam
Violin